Jedną z najważniejszych instytucji prawa znaków towarowych, związana z naruszeniem prawa do znaku jest pojęcie ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia towarów. Naruszenie prawa do znaku towarowego polega na bezprawnym używaniu w obrocie gospodarczym znaku identycznego lub podobnego do zarejestrowanego znaku, w odniesieniu do towarów identycznych lub podobnych, przy czym zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd – tj. ryzyko skojarzenia znaku naruszającego ze znakiem zarejestrowanym.
Ocena ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd powinna być całościowa oraz przeprowadzona z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy. W orzecznictwie organów UE istnieje otwarty katalog, najważniejszych i najczęstszych okoliczności, które należy brać pod uwagę przy ocenie ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd. Są to: stopień podobieństwa znaków i towarów, rozpoznawalność znaku wcześniejszego, wpływ rodzaju produktów na ocenę podobieństwa, stopień doświadczenia potencjalnych odbiorców, koegzystencja przeciwstawnych znaków na tym samym terytorium, wypadki wystąpienia konfuzji, wcześniejsze decyzje organów UE lub organów krajowych dotyczące konfliktów między znakami identycznymi lub podobnymi, brak konfuzji między znakami, a pomyłki co do źródła pochodzenia. Jak już wspomniano, katalog ten ma charakter otwarty i tworzy tzw. zasadę globalnej oceny.
Jak widać, nie można sprowadzać ryzyka wprowadzania odbiorców w błąd jedynie do wypadkowego podobieństwa towarów i usług oraz przeciwstawnych oznaczeń. W polskiej praktyce zasada globalnej oceny ustępuje zwykle miejsca ograniczeniu jej do analizy ryzyka wprowadzenia odbiorcy w błąd poprzez odpowiedź na pytanie, czy podobieństwo jest na tyle istotne, że prowadzi do pomylenia znaków. Jest to zbyt płytkie podejście, które niestety króluje w rodzimym wymiarze sprawiedliwości, a podobieństwo oznaczeń powinno być jedynie jednym z etapów oceny ryzyka.
W 2013 roku Sąd Najwyższy orzekł (IV CSK 191/13), iż „Badanie niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd obejmuje nie tylko podobieństwo towarów (usług) i oznaczeń oraz stopień ich podobieństwa, ale także rozpoznawalność wcześniejszego znaku i inne czynniki, w tym w szczególności sposób i okoliczności, w jakich towary (usługi) są oferowane. Taka złożona, całościowa metoda oceny pod kątem rozważanej postaci naruszenia prawa ochronnego została ukształtowana zarówno w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości, jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego.”
Prawidłowa ocena ryzyka powinna rozpocząć się od oceny, czy pomiędzy znakami istnieje jakikolwiek stopień podobieństwa, a następnie powinien on być brany pod uwagę przy całościowej ocenie wprowadzenia odbiorców w błąd. Oczywisty brak podobieństwa zwalnia z kompleksowej oceny wprowadzania w błąd.
Paweł Janicki
Radca prawny